Posty

Wyświetlanie postów z 2021

Jaubi "Nafs at Peace"

Obraz
  W grudniu robiłem wywiad z Markiem Pędziwiatrem vel. Latarnikiem dla Jazz Press. Już pod koniec rozmowy zagadnąłem go o pakistański projekt – a właściwie projekty – realizowane z Jaubi i Tenderloniousem. Marek odpowiedział wówczas m.in., że: Pakistańczycy mają zupełnie inne podejście do muzyki niż my, ich skale muzyczne – ragi – łączą się ściśle z religią, każdy dźwięk jest świętością. Jeśli wykonujesz utwór w danej radze i popełniasz przy tym dźwięk nienależący do tej ragi, grzeszysz. Grając w klasycznej formule muzyki indyjskiej, trzymaliśmy się tych zasad, żeby eksplorować daną ragę. Było to inspirujące, ponieważ – paradoksalnie – ograniczenie pobudzało kreatywność. Specjalnie z okazji wyjazdu do Pakistanu napisałem utwór Mosty, który wykonywaliśmy z EABS na koncertach promujących Slavic Spirits. W Lahore powstała zresztą pakistańska wersja tej kompozycji i przyznam, że wtopiła się doskonale w album, który ukaże się w marcu 2021 . I kiedy wybrzmiały te ostatnie słowa Marka moj

Symfonia Fabryki Ursus - Dominik Strycharski Core & Orkiestra Dęta Urus

Obraz
 Jak tylko dostałem mejla od Audio Cave z informację, że szykują taką płytę serce zaczęło bić szybciej. URSUS - ciągnik mocno zakodowany w moim umyśle, przywołujący dziecięce sentymenty: wujek miał klasycznego pomarańczowego Ursusa. Kupił go niedługo po moim urodzeniu. Ba! Ja mam prawie 4 dychy na karku a Ursus wujka dostawszy nowe bebechy przeżywa drugą (a może i trzecią) młodość. Maszyna nie do zdarcia. Pomarańczowe barwy zdobią też okładkę albumu zatytułowanej Symfonia Fabryki Ursus. Stoją za nią dwa podmioty: Dominik Stycharski Core i reaktywowana na potrzeby filmu  Orkiestra Dęta Ursus .  Skąd się rzecz wzięła? Album zawiera  muzykę stworzoną do filmu dokumentalnego w reżyserii Jaśminy Wójcik – „Symfonia Fabryki Ursus”   (prod. Wajda Studio), łączącego sztukę wideo z choreografią i muzyką eksperymentalną. Dominik Strycharski: „Proces tworzenia miał kilka etapów. Część muzyki powstawała do gotowego już obrazu, z kolei inne fragmenty miały odwrotną kolejność. Wszystko powstawało w

Gincarlo Romani "Naif" - recenzja

Obraz
  Kilka dni temu prezentowałem album Boba Salmieriego … and mama was a belly dancer . Jednym z wyróżniających się muzyków na tej płycie był trębcz Gincarlo Romani, który jakiś czas temu wydał swoją pierwszą solową płytę Naif . Warto jej się przyjrzeć dokładniej. Ale najpierw kilka słów o Romanim. Choć to jego pierwsza autorska płyta to jazzman jest aktywny na włoskiej scenie muzycznej już 25 lat. Jazz wsiąkał w niego od najmłodszych lat – zaczęło się od Louisa Armstronga i Bixa Beiderbecke, potem nadszedł czas studia w zakresie   trąbki jazzowej połączone ze studiami klasycznymi. Doświadczenie Romaniego jest szerokie i wykraczając poza jazz dociera do indie rock, reggae,   a nawet muzyki pop. Na pierwszej autorskiej płycie Romaniemu towarzyszy plejada muzyków przez co mamy do czynienia z muzyką przepełnioną zróżnicowanym instrumentarium (fortepian, bass, kontrabas, saksofon, harmonijka, darbuka. W dziewięciu kompozycjach, za którymi kryje się inna historia, trąbka wiedzie prym w zdecyd

Bob Salmieri Bastarduna Quintet "...and Mama was a belly dancer" - recenzja

Obraz
Zajrz ałem dziś do skrzynki pocztowej, a tam niespodzianka: list z Włoch, w nim zaś najnowsza płyta Boba Salmieriego. Włochy były tym krajem, na którym pandemia koronawirusa odcisnęła znaczące piętno. Saksofonista Bob Salmieri jako lider Bastarduna Quintet nagrywając płytę „…and mama was a belly dancer” w pandemicznym okresie poszedł jednak pod prąd: prezentując nam jazz optymistyczny, stanowiący światełko w tunelu. Koncept albumu powstał między październikiem a grudniem 2020 roku. Jak mówi Salmieri jest to płyta częściowo autobiograficzna, opisująca fantastyczne postacie ze starych baśni widziane oczami dziecka. Płyta jest również inspirowana wydarzeniami, o których będzie można już wkrótce przeczytać w książce autorstwa Salmieriego. Włoski saksofonista stworzył album ze wszech miar liryczny, zachwycający melodyką. Muzycznie jest to kocioł wpływów: neapolitańskich, flamenco, żydowskich i arabskich. Bob Salmieri tym albumem wskazuje na wspólne źródło tych muzycznych gałęzi, udowodniają

Oleś Brothers & Piotr Orzechowski – Waterfall - KONCERT W CSK 19 marca. KONKURS

Obraz
Na polskiej scenie jazzowej duet bliźniaczo -braterski Marcina (kontrabas) i Bartłomieja (perkusja) Olesiów ma już ugruntowaną renomę. Liczba projektów, w których brali udział, począwszy od lat 90., jest  doprawdy przepastna. Podobnież wrażenie budzi grono muzyków, z którymi bracia kolaborowali, m.in. Trzaska, Przybielski, Kenny Werner,  Ken Vandemark, William Parker. Siłą rzeczy albumy, za którymi stoją Olesiowie elektryzują jazzową społeczność. Na przełomie 2020 i 2021 r. bracia wyprowadzili dwa sierpowe: "Waterfall" z Piotrem Orzechowskim i archiwalną sesję z Andrzejem Przybielskim  "Short ferwell"   . "Waterfall", który zawiera (re)interpretacje dorobku legendarnego Joe Zawinula został przez krytykę jazzową zgodnie uznany najlepszym albumem jazzowym A.D. 2020.   Materiał z płyty "Waterfall" trio zaprezentuje na koncercie w Klubie Muzycznym Centrum Spotkania Kultur w Lublinie (18 marca, czwartek, godz. 19). Co ważne, będzie to koncert z udział

Perełki polskiego jazzu A.D. 2020

Obraz
  Tradycyjnie czas na podsumowanie, tego co w 2020 w jazzie się zadziało. Powiedzieć, że był to rok dziwny to w zasadzie nic nie powiedzieć. I faktycznie chyba szkoda strzępić języka. Lepiej uwagę poświęcić sprawom wyższym, piękniejszym i estetycznie łechtającym gusta. Tradycyjnie przedstawiam moją subiektywną piątkę najlepszych albumów polskiej sceny jazzowej (kolejność przypadkowa). Piotr Damasiewicz & Into the Roots Śpiwle Piotr Damasiewicz konsekwentnie robi swoje i jak widać ma to sens. Pod szyldem nowej inicjatywy L.A.S. ( Listening and Sounding) wydał już dwa albumy:  Vienna Suite  z Viennese Connection oraz Śpiwle  w formule tria. Szczególnie do gustu przypadła mi ta druga płyta. Tak grałby Don Cherry gdyby mieszkał w Polsce, a dokładniej w Suchej Beskidzkiej. Damasiewicz pielgrzymuje (duchowo i muzycznie), a dokąd dojdzie? To pytanie wydaje się najbardziej ekscytować. New Bone Longing Kiedy w maju słusznie minionego roku raczyłem się tym albumem przewidziałem, że znajdzi