Gincarlo Romani "Naif" - recenzja

Kilka dni temu prezentowałem album Boba Salmieriego … and mama was a belly dancer . Jednym z wyróżniających się muzyków na tej płycie był trębcz Gincarlo Romani, który jakiś czas temu wydał swoją pierwszą solową płytę Naif . Warto jej się przyjrzeć dokładniej. Ale najpierw kilka słów o Romanim. Choć to jego pierwsza autorska płyta to jazzman jest aktywny na włoskiej scenie muzycznej już 25 lat. Jazz wsiąkał w niego od najmłodszych lat – zaczęło się od Louisa Armstronga i Bixa Beiderbecke, potem nadszedł czas studia w zakresie trąbki jazzowej połączone ze studiami klasycznymi. Doświadczenie Romaniego jest szerokie i wykraczając poza jazz dociera do indie rock, reggae, a nawet muzyki pop. Na pierwszej autorskiej płycie Romaniemu towarzyszy plejada muzyków przez co mamy do czynienia z muzyką przepełnioną zróżnicowanym instrumentarium (fortepian, bass, kontrabas, saksofon, harmonijka, darbuka. W dziewięciu kompozycjach, za którymi kryje się inna historia, trąbka wiedzie...