O.N.E. Quintet "One": recenzja

Debiutancką płytę O.N.E. Quintet miałem w swoim odtwarzaczu kiedy tylko ujrzała światło dzienne, czyli w maju. To co sprawiło, że po album sięgnąłem było nieco seksistowskie: chciałem usłyszeć jak radzi sobie formacja tworzona wyłącznie przez kobiety. Przesłuchałem, ale przyznaję z ręką na sercu: było to odsłuch niejako przy okazji innych czynności, bez należytego skupienia i atencji. Wiem, dla recenzenta to grzech niewybaczalny, ale mimo wszystko wybaczcie! Nie ma jednak tego złego. W pandemicznych okolicznościach O.N.E. Quintet zagrał w drugiej połowie lipca koncert w lubelskim Centrum Kultury. I to co się tam wówczas nawyprawiało sprawiło, że postanowiłem swój grzech zaniedbania odpokutować. W rolach głównych wystąpiły: Monia Muc (saksofon), Dominika Rusinowska (skrzypce), Paulina Atmańska (fortepian), Kamila Drabek (kontrabas), Patrycja Wybrańczyk (perkusja). Debiutancki materiał to siedem kompozycji, z których poza Niekochaną Komedy i opartą na melodii tradycyjnej Drożynie ...